Aktualności
 
Do pierwszej ligi po uzdrowienie
 
3. maja 2012, 08:28
autor: Krzysztof Baranowski
źródło: własne
 
Są w Krakowie dwie piłkarskie ekipy, które nie mogą złapać swojego rytmu, ale jedna z nich ewidentnie od dłuższego czasu poszukuje również taktu.

Kliknij na zdjęcie, aby je skomentować

Od kilku już lat Cracovia jest w polskim futbolu synonimem bessy. Cóż z tego, że Janusz Filipiak wydaje na klub pieniądze ogromne, które przeznacza się na budowę zaplecza i promocję ComArchu za granicą (jak w przypadku sponsoringu francuskiego AS Nancy), skoro pion sportowy „Pasów” nie jest w stanie poradzić sobie z zadaniem prostym, patrząc na poczynania innych drużyn T-Mobile Ekstraklasy, czyli kompletowaniem drużyny walczącej o sukcesy a nie utrzymanie w rozgrywkach.

Rozeznanie w realiach krakowskiej piłki mam dość przyzwoite, dlatego nie mogę zgodzić się z panującą opinią o przyczynach takiego stanu rzeczy. Wielu kibiców oskarża o wszelkie zło wiceprezesa klubu – Jakuba Tabisza. Choć panuje powszechna opinia o nieznajomości realiów piłkarskich przez tego właśnie Pana, to zapewniam, że jest to kibic jakich wielu w Polsce.

Tabisz nie potrafi przeprowadzać transferów? Owszem, macza w nich palce, ponieważ je zatwierdza, ale od dłuższego czasu za skauting w Cracovii odpowiedzialny jest Tomasz Rząsa. To były reprezentant Polski odpowiedzialny jest za wynalazki pokroju Koena van der Biezena, Milosa Kosanovicia, Bojana Puzigacy, czy innych zawodników, którzy trafili pod Wawel w ostatnim czasie.

Mam wrażenie, że zarząd ostatniej drużyny ligi przerabia problem, jaki dotyka również Józefa Wojciechowskiego – fatalni doradcy. Obu właścicieli cechuje to samo – bardzo chcą, ale wybitnie nie mogą. Czasem tak jest, że jeśli do czegoś dążysz w sposób zdecydowany, to oddalasz się od celu wprost proporcjonalnie do swoich idei. Ale szczęściu trzeba pomóc – choćby otaczając się osobami o wysokich kompetencjach. Ktoś, kto odniósł sukces w biznesie, musi o tym wiedzieć.

Fatalna regulacja kadrowa w klubie z ul. Kałuży dotyka również ławki trenerskiej. Dariusz Pasieka miał ratować Ekstraklasę, chociaż wprowadził Arkę na tor kolizyjny z pierwszą ligą. Nawet Jurij Szatałow nie dał sobie rady z tak słabymi piłkarzami i otrząsnąć nie może się do tej pory w Zawiszy. A gdy Hesdey Suart walczy już o miano jednego z lepszych lewych obrońców w lidze, to przychodzi Kafarski i ustawia go jako defensywnego pomocnika.

Jaki jest ratunek dla tej zasłużonej drużyny? Spadek może zakończyć się na dwa sposoby: wietrzeniem szatni i sportowym uzdrowieniem lub brodzeniem w pierwszoligowym marazmie przez dłuższy okres czasu.

 
 
Słowa kluczowe: cracovia | krakow | spadek | pierwsza | liga
 
powrót » do góry » drukuj wyślij link komentarze (0) dodaj komentarz
 
 
Przeczytaj również zamknij okno