Żaden bank nie uznaje gwarancji bankowych, jakie przekazuje zespół z Premiership, co uniemożliwa pożyczkę pieniędzy. W związku z tym klubu w aktualnym oknie transferowym nie zasilił żaden zawodnik, a w ciągu trzech ostatnich lat wydano na Goodison Park zaledwie 2 miliony funtów.

- Są dwie przyczyny braku wzmocnień. Po pierwsze, światowy kryzys, przez który nie ma biznesmena bez kłopotów w ostatnim czasie. Po drugie, doszliśmy do etapu, w którym nie możemy więcej pożyczać pieniędzy - mówi prezes Evertonu, Bill Kenwright. - Na spotkaniu akcjonariuszy przyznałem, że to co robimy rok po roku, to błaganie o kredyt. Tego lata nie byliśmy w stanie pozyskać pieniędzy, bo banki mają teraz bardzo rygorystyczne reguły przyznawania pożyczek - dodaje.

Z brakiem pieniędzy liczy się szkoleniowiec Evertonu - David Moyes, który przyznał niedawno, że w związku z cięciami budżetowymi nie liczy na lepsze miejsce w lidze, niż to, które osiągnął w zeszłym sezonie (7. lokata).