Teraz kluby z USA wolą sprowadzić zawodników młodszych, utalentowanych, głodnych gry. Takich, którzy albo kilka lat pograją w lidze na wysokim poziomie, albo da się ich wypromować i sprzedać z zyskiem. Przykład polskich zawodników ściąganych w ostatnich latach do MLS jest tego najlepszym dowodem. Jednak dodatkową pieczę nad całym procesem mają chyba księgowi, bo kwoty zakupów i kontraktów też nie są już tak wysokie.

Świetnie wpisuje się w ten trend FC Cincinnati, które właśnie potwierdziło transfer Jurgena Locadii z Brighton. Holenderski napastnik swoje najlepsze lata spędził w PSV, gdzie zdobył blisko pół setki bramek. Jednak w 2018 roku postanowił spróbować swoich sił za granicą i to nie był do końca dobry pomysł. Co prawda w Brighton&Hove rozegrał sezon, ale na tyle przeciętny, że kolejne pół roku spędził na wypożyczeniu w Hoffenheim. Teraz kolejny tymczasowy trasfer, tyle że do nieco bardziej egzotycznego USA.

Ten ruch spowodowany był rozsądnym zarządzaniem środkami. Przecież chwilę wcześniej "pomarańczowo-niebiescy" chcieli ściągnąć krajana Bobby’ego Wooda. Jednak napastnik HSV chciał zbyt wysokiego kontraktu, dlatego włodarze z Cincinnati zwrócili się w stronę kolejnego strzelca.