Może niektórzy popukają się w głowę, bo przecież nie było nawet mowy, że ktoś taki wybiera się do Mediolanu. Jednak trzeba trochę sięgnąć pamięcią i zbadać przeszłość. Przecież ktoś kto miał być następcą Cristiano Ronaldo, nie tylko jest w kręgu zainteresowań Interu, on już jest jego zawodnikiem. Nie trzymamy nikogo w niepewności, chodzi bowiem o Ashleya Younga.

Może być to nieco złudne, bo przecież jak możemy porównywać obrońcę, nawet tak ofensywnego, do CR7. Jednak blisko dekadę tak właśnie było. Latem 2011 roku, Cristiano Ronaldo był jeszcze efektywnym pomocnikiem, może skrzydłowym, kiedy przenosił się do Realu Madryt. Na jego miejsce ściągnięto wielki talent z Aston Villi, Ashley Younga.

Kariera, a przede wszystkim ewolucja boiskowa obu panów poszła w zupełnie inną stronę. CR7 stał się gwiazdą numer 1 (czasem 2) światowej piłki i bił rekordy strzeleckie. Young zaczął łatać dziury w defensywie, przekwalifikował się na obrońcę i w 261 meczach dla "Czerwonych Diabłów" zdobył zaledwie 19 bramek.

Teraz panowie spotkają się w lidze włoskiej i mimo, że na boisku mają inne zadania, to cel jest ten sam. Obaj walczą o mistrzostwo i obaj są tego blisko. Obaj mogą też mieć ogromny wpływ na wynik tej rywalizacji.