Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćMożna powiedzieć, że Patryk Małecki to taka "tykająca bomba". Nidy nie wiadomo, kiedy wybuchnie, ale niemal pewne jest, że w najmniej spodziewanym momencie. Tym razem zaczęło się po sparingowym meczu przeciwko Piastowi Gliwice. "Mały" pozwolił sobie na ostre słowa pod adresem trenera Carrillo w jednym z wywiadów. Został za to ukarany finansowo, ale ulubieniec fanów "Białej Gwiazdy" nie zamierzał posypać głowy popiołem.

Odwołał się od kary nałożonej przez klub do Komisji Ligi. To spowodowało, że "na pieńku" miał już nie tylko ze szkoleniowcem Wisły, ale także działaczami. Co prawda kontrakt Małeckiego niedawno został przedłużony do końca czerwca 2020 roku, ale w tej chwili obie strony raczej nie widzą możliwości dalszej współpracy. Zresztą Małecki nie ukrywa, że chciałby po raz kolejny opuścić krakowski klub i spróbować szczęścia gdzie indziej.

W polskiej ekstraklasie o nowy klub będzie mu jednak trudno, biorąc pod uwagę krnąbrny charakter piłkarza. Dlatego najbardziej prawdopodobny wydaje się kierunek zagraniczny. Chociaż tutaj też raczej na nadmiar ofert nie będzie mógł narzekać, bo ostatnio Małecki bardzo rzadko pojawiał się na boisku. A jak już miał okazję do gry, to niczym specjalnym się nie wyróżniał.

W tej sprawie jest jednak jeszcze jeden wątek, który być może ułatwi Małeckiemu rozstanie z Wisłą. "Biała Gwiazda" zalega mu z wypłatą należności, co piłkarz może spróbować wykorzystać do rozwiązania kontraktu z winy klubu. Chyba, że wcześniej działacze z Krakowa uregulują wszystkie zaległości…