Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćLegia będzie chciała się pozbyć Eduardo latem. Co prawda były reprezentant Chorwacji ma ważny kontrakt z warszawskim klubem do końca roku, ale w Warszawie liczą na to, że współpracę uda się zakończyć sześć miesięcy wcześniej. Przy Łazienkowskiej nikt nie ma wątpliwości, że z tej mąki, chleba już nie będzie. 35-letni zawodnik niczego pod względem piłkarskim nie ma już do zaoferowania i jego dalszy pobyt w stołecznej drużynie nie ma większego sensu.

Można było mieć wątpliwości, czy aby na pewno w Legii do końca zdają sobie sprawę z tego, w jakim miejscu obecnie znajduje się Eduardo, kiedy prześledziło się historię jego pobytu w brazylijskim Atletico Paranaense. Były reprezentant Chorwacji miał ogromne problemy z przebiciem się do podstawowego składu, a ściślej rzez biorąc, nie pojawiał się w nim praktycznie w ogóle. Mimo to, ówczesny trener Legii Romeo Jozak zapragnął mieć go po starej znajomości, jeszcze z czasów Dinama Zagrzeb, w swoim zespole. Zachcianka szkoleniowca, który kompletnie nie poradził sobie w Warszawie i szybko został zwolniony, została spełniona.

Eduardo miał stać się drugim Danijelem Ljuboją, którego do tej pory kibice Legii wspominają z nostalgią. Ale Ljuboi, obecny piłkarz Eduardo, lub może raczej to, co z niego zostało, mógłby co najwyżej buty nosić. Serb w Legii był prawdziwą gwiazdą nie tylko ze względu na nazwisko, ale przede wszystkim dlatego, że "czarował" na boisku. O Brazylijczyku z chorwackim paszportem, nie da się tego powiedzieć. Wręcz przeciwnie, co występ, to spore rozczarowanie.

Dlatego w Legii chcą grzecznie, aczkolwiek stanowczo, podziękować mu za grę i jak najszybciej się rozstać. Jeszcze raz się okazało, że nie wszystko złoto, co się świeci. Nawet w futbolu…