Kliknij na zdjęcie, aby je skomentować

Kontrakt Jóźwiaka z Lechem wygasa w czerwcu przyszłego roku. Działacze "Kolejorza" chcieliby zatrzymać na dłużej utalentowanego wychowanka, ale ten stawia twarde warunki. Jego menedżer Przemysław Pańtak chce, żeby do nowej umowy wpisać kwotę odstępnego na poziomie trzech milionów euro. W kontrakcie miałby zostać także zapisana minimalna liczba spotkań, jaką Jóźwiak w każdym sezonie musiałby rozegrać w barwach Lecha.

O ile pierwszy warunek jest jeszcze dla działaczy Lecha do zaakceptowania, to na drugi nikt w poznańskim klubie nie a zamiaru się zgadzać. - Będziemy wtedy rozmawiać z Kamilem. To będzie już rozmowa na zasadzie: "w prawo, albo w lewo". Kamil ma nam dać ostateczną odpowiedź, czy jest na tak, czy na nie - mówi "Przeglądowi Sportowemu" trener Nenad Bjelica. - Nie chcieliśmy takiej sytuacji, bo nie jest ona dobra dla młodego zawodnika. Niestety, takie jest życie, taka jest piłka. On musi zrozumieć, że Lech jest ponad każdym piłkarzem i każdym trenerem – dodaje szkoleniowiec "Kolejorza".

Jeśli strony nie dojdą do porozumienia, działacze Lecha nie będą mieli wyjścia. Jóźwiaka trzeba będzie sprzedać w zimowym okienku transferowym żeby cokolwiek jeszcze na nim zarobić. Ale będą to raczej symboliczne pieniądze w porównaniu do tego, ile zarabiali w Poznaniu na sprzedaży innych swoich wychowanków. Chętnych do pozyskania 19-latkanie brakuje. Jednym z klubów zainteresowanych transferem Jóźwiaka jest Leeds United, które występuje na zapleczu Premier League.