Kliknij na zdjęcie, aby je skomentować

Po pierwsze dlatego, że Kostewycz nie musi udowadniać swojej wyższości nad swoim konkurentem. A to prowadzi do tego, że Ukrainiec może czuć się pewny swojego miejsca w składzie, co niekoniecznie służy podnoszeniu umiejętności. Po drugie, 25-latek musi grać nawet wtedy, kiedy wyraźnie widać, że jest przemęczony natłokiem kolejnych meczów. A wtedy Kostewycz popełnia błędy. Nawet te bardzo kosztowne, jak chociażby w meczu eliminacji do Ligi Europy przeciwko Utrechtowi, kiedy w rewanżu zawalił drugiego gola dla holenderskiego zespołu, który praktycznie przesądził o awansie rywali "Kolejorza".

Działacze Lecha nie zamierzają być zbyt aktywni podczas zimowego okienka transferowego, ale jednym z wyjątków ma być poszukiwanie nowego lewego obrońcy, który mógłby konkurować z Kostewyczem o miejsce w składzie, a przynajmniej być jego zmiennikiem, kiedy ten będzie zbyt mocno eksploatowany. Trener Lecha próbował w tej roli Vernona De Marco, ale szybko okazało się, że Argentyńczyk  nie za bardzo nadaje się do tej roli. Dlatego w Poznaniu rozglądają się za kimś, kto mógłby być bardziej pożyteczny jako zmiennik Ukraińca.