Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćSprawa płatności za Flavio Paixao trafiła na związkową wokandę na wniosek Śląska, który od kilku miesięcy nie może doprosić się zapłaty należnych pieniędzy z tytułu transferu portugalskiego zawodnika. Co w tym wszystkim najbardziej zdumiewające, nie chodzi wcale o zawrotną kwotę. Lechia jest winna Śląskowi 250 tysięcy złotych, plus podatek VAT i karne odsetki. Razem nieco ponad 300 tysięcy złotych. Suma, nawet jak na polskie kluby, raczej nie rzucająca na kolana.

A mimo to Lechia ma olbrzymi kłopot, żeby równowartość tych pieniędzy przelać na konto Śląska. - Z podpisanej 8 lutego umowy jasno wynika, że całość kwoty miała być zapłacona do końca marca, tymczasem Lechia nie zapłaciła ani złotówki. Powoływała się na ustalenia o prolongacie płatności, co nie znalazło potwierdzenia w faktach – mówi "Przeglądowi Sportowemu" przewodniczący składu orzekającego Piłkarskiego Sądu Polubownego Andrzej Wach.

Teraz na Lechii będzie wywierana jeszcze większa presja, bo dalsze unikanie spłaty zadłużenia, wobec wyroku PSP, może okazać się dla gdańskiego klubu igraniem z ogniem...