Kliknij na zdjęcie, aby je skomentować Przedstawiciele Besiktasu są bardzo zdeterminowani, żeby pozyskać Glika. Do tego stopnia, że na mecz reprezentacji Polski z Niemcami, do Paryża wybrał się prezes tureckiego klubu Fikret Orman. To, co zobaczył w wykonaniu naszego obrońcy w rywalizacji z mistrzami świata, musiało mu się podobać. Tym bardziej, że w końcówce meczu na boisko wszedł Mario Gomez, który jest napastnikiem Besiktasu. Glik nie przegrał z nim żadnego pojedynku.

Problem polega na tym, że "Czarne Orły" nie chcą płacić za transfer Polaka zbyt wiele. Początkowo ich oferta wynosiła pięć milionów euro, teraz została podwyższona do siedmiu. To jednak wciąż zbyt mało dla działaczy Torino, którzy spodziewają się zarobić na sprzedaży polskiego obrońcy około dziesięciu milionów.

W dodatku Besiktas ma bardzo poważnego rywala w staraniach o Glika. Naszym piłkarzem bardzo poważnie interesuje się Monaco, trzeci zespół ostatniego sezonu francuskiej Ligue 1. Działacze klubu z księstwa byli w Nicei przy okazji meczu naszego zespołu z Irlandią Północną, gdzie spotkali się z Glikiem. Obrońca Torino otrzymał wstępną propozycję kontraktu indywidualnego. Monaco jest także w stanie spełnić oczekiwania finansowe włoskiego klubu. Rosyjski właściciel klubu proponuje za Polaka osiem milionów euro płatne od razu i kolejne dwa po rozegraniu przez Glika odpowiedniej ilości spotkań.