Kliknij na zdjęcie, aby je skomentować O tym, że Mójta nie zostanie w Podbeskidziu, wiadomo było już od dłuższego czasu. "Górale" co prawda spadli z ligi, ale akurat były gracz GKS-u Bełchatów wypromował się na jednego z najlepszych lewych obrońców w ekstraklasie. Początkowo wydawało się, że Mójta trafi do Lecha Poznań. Nawet sam deklarował, że chętnie reprezentowałby barwy "Kolejorza". Ostatecznie jednak działacze z Wielkopolski zrezygnowali ze starań o doświadczonego zawodnika.

Ale Mójta na brak zainteresowania nie mógł narzekać. Przymierzała się do do niego Cracovia, zastanawiała się także Pogoń Szczecin. Ostatecznie jednak najbardziej konkretna ma być Wisła Kraków. Trener Dariusz Wdowczyk chce w następnym sezonie na lewej stronie defensywy zawodnika o innych predyspozycjach, niż grający tam do tej pory Maciej Sadlok.

Wybór padł właśnie na Mójtę. Z kolei Sadlok miałby stanowić alternatywę na środku obrony dla Richarda Guzmicsa, z którego postawy nie jest zadowolony szkoleniowiec "Białej Gwiazdy". Niewykluczone zresztą, że Węgier latem opuści krakowski zespół.