Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćPrzy Bułgarskiej od dawna deklarują, że chcą podpisać nową umowę z Kamińskim. Niewykluczone, jednak że działacze "Kolejorza" będą zmuszeni zgodzić się na jego transfer w zimowym okienku transferowym. Jeżeli do końca roku strony nie dojdą do porozumienia w sprawie nowego kontraktu, dla mistrza Polski będzie to ostatnia okazja, żeby na swoim piłkarzu zarobić. Najgorszym scenariuszem dla Lecha byłoby odejście "Kamyka" za darmo latem przyszłego roku. A dzisiaj takiego rozwoju wypadków nie da się wykluczyć.

Kamiński już od dłuższego czasu nosi się z zamiarem opuszczenia "Kolejorza" i spróbowania swoich sił w lidze zagranicznej. Kilkanaście miesięcy temu był blisko transferu do Palermo, ale Włosi niemal w ostatniej chwili wycofali się z transakcji. Obrońcą poznańskiego zespołu latem interesował się Panathinaikos Ateny, ale Kamiński nie palił się do gry w niestabilnej finansowo Grecji. Teraz, jak donoszą duńskie media, piłkarz Lecha znajduje się na liście życzeń Broendby Kopenhaga.

Utytułowany klub w Danii spisuje się od dłuższego czasu poniżej oczekiwań. Obecnie zajmuje dopiero piąte miejsce w tabeli i zimą może dojść tam do małej rewolucji kadrowej. Działacze planują odmłodzić zespół, a szczególnie środek defensywy. W tej chwili parę obrońców tworzą tam 31-letni były gracz Liverpoolu Daniel Agger oraz 35-letni Martin Albrechtsen. Pozycja tego drugiego jest już od dawna poddawana w wątpliwość i niewykluczone, że to właśnie jego miałby zastąpić "Kamyk".

Broendby od dłuższego czasu śledzi występy Kamińskiego i monitoruje jego sytuację z Lechu. Na razie jednak nie wiadomo, czy klub z Kopenhagi zdecyduje się na złożenie oferty w zimowym okienku transferowym, czy też będzie próbował podpisać kontrakt z lechitą w styczniu i zaczekać do lata, żeby pozyskać go nie wydając na jego transfer ani grosza.