Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćO tym, że Żyro może zostać zesłany do rezerw warszawskiego klubu, jeżeli nie przedłuży wygasającego latem przyszłego roku kontraktu, poinformował portal weszlo.com. W takim wypadku, w styczniu będzie mógł podpisać umowę z dowolnym klubem, nie pytając o zgodę warszawskiego klubu. - Legia ma ostatnią okazję żeby go sprzedać w zimowym okienku transferowym. Nie ma szans na to, żeby Michał przedłużył kontrakt z klubem z Łazienkowskiej – mówi nam jego agent Cezary Kucharski.

- To, że Michał chce odejść, nie jest żadną nowością dla działaczy Legii. Deklaruje to już od trzech lat. Zresztą stołeczny klub miał wielokrotnie okazję, żeby zarobić na jego transferze. Odrzucił najpierw ofertę z Hannoveru, potem z Wolverhamptonu, a ostatnio latem z Genoi – tłumaczy Kucharski. We wszystkich tych przypadkach Legia nie była jednak zadowolona z kwot oferowanych przez potencjalnych kontrahentów.

- W Legii uwierzono, że Żyro jest wart miliony euro. Sam byłem na takim spotkaniu, jeszcze za kadencji trenera Henninga Berga. Norweg powiedział prezesom warszawskiego klubu, żeby go nie sprzedawać, bo on go przygotuje do tego, żeby na jego transferze do Anglii zarobić osiem milionów euro. W Legii przyjęto to za dobrą monetę i odrzucano niższe oferty – opowiada Kucharski. - Teraz to wicemistrz Polski ma presję, żeby podpisać z nim nowy kontrakt albo go sprzedać. Zimą będzie do tego ostatnia okazja. Niech szukają kontrahenta – dodaje agent Żyry.

Problem polega jednak na tym, że trudno sobie wyobrazić, żeby ktoś za niego zapłacił duże pieniądze, kiedy za pół roku można go mieć za darmo. W dodatku ostatnio Żyro przez kilka miesięcy był kontuzjowany. - Stanowisko Michała jest jasne. Chce odejść. Jeśli rzeczywiście Legia przesunie go za to do rezerw, to będzie to działanie w stylu "na złość babci odmrożę sobie uszy". Wtedy już na pewno zimą nie znajdą chętnego, żeby go sprzedać – podsumowuje Kucharski.