Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćOd początku pobytu przy Łazienkowskiej, Czerczesowowi nie przypadł do gustu były napastnik Bolusporu. Prijović, który za Henninga Berga grał dość regularnie, u Rosjanina od razu wylądował na ławce rezerwowych. W dodatku rzadko się z niej podnosił. A że Szwajcar nie jest zawodnikiem, który znanym z pokory, frustracja zaczęła u niego narastać. Jej eksplozję mieliśmy po meczu z Lechem Poznań, kiedy o mały włos jego kłótnia z Igorem Lewczukiem nie przerodziła się w bójkę. Dwóch niezbyt przyjaźnie do siebie nastawionych graczy rozdzielił asystent Czerczesowa Aleksandar Vuković.

Ale na tym się nie skończyło, bo na następny dzień Prijović nie pojawił się na treningu, co mocno zdenerwowało Czerczesowa. Rosyjski trener znany jest z tego, że utrzymuje w swoim zespole dyscyplinę na wysokim poziomie. Takie zachowanie "Prijo" jeszcze bardziej obniżyło jego notowania w oczach nowego szkoleniowca Legii, które przecież i tak nie były zbyt wysokie.

Reakcja Czerczesowa była natychmiastowa. Prijović nie pojechał z drużyną na mecze z Chojniczanką i Lechią Gdańsk. Został zesłany do rezerw, w których może spędzić resztę rundy jesiennej. A zimą może być liderem grupy zawodników, z którymi Legia będzie chciała się pożegnać...