Kliknij na zdjęcie, aby je skomentować

Zanosiło się na to, że Rybus może odejść z Tereka podczas letniego okienka transferowego. Problemem była jednak kwota odstępnego, jaką w kontrakt z klubem z Groznego ma wpisaną reprezentant Polski.  Za jego transfer trzeba zapłacić 4,5 miliona euro. Było zainteresowanie  z Anglii, ale do złożenia konkretnej oferty nie doszło. - Nawet jeśli się pojawiła, to nie satysfakcjonowała działaczy Tereka. Nie miałem ciśnienia, żeby odchodzić za wszelką cenę na kilka dni przed zamknięciem okienka transferowego. Interesuje mnie dobry, markowy klub. Mam mocną pozycję w Groznym, gram regularnie. Nie chcę później się zadręczać, że mogłem wybrać lepiej, bez pośpiechu -mówi w rozmowie ze "Sportem" Rybus.

Były legionista nie ukrywa jednak, że chętnie sprawdziłby się gdzie indziej. - Klub powinien zdawać sobie sprawę, że każdy ambitny zawodnik chce się rozwijać i chce spróbować sił w mocniejszej lidze. Być może będzie na to szansa zimą, bo to będzie ostatnia szansa dla Tereka, żeby cokolwiek zarobić na transferze Polaka. - Nie jest powiedziane, że tak się właśnie stanie. Będę to musiał dobrze przemyśleć i naradzić się z moim menedżerem. Trzeba pamiętać, że w czerwcu zaczynają się mistrzostwa Europy. Nie chcę mieć transferu na głowie tuż przed turniejem. Z drugiej strony – nie zdecyduję się na pierwszą lepszą ofertę, tak żeby tylko odejść – tłumaczy "Rybka".