Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćPeszko rozmawiał z Lechem od dłuższego czasu, ale negocjacje były trudne, bo pomiędzy stronami było sporo rozbieżności. Te najważniejsze dotyczyły długości kontraktu. Kiedy do akcji włączyła się Lechia stało się jasne, ze Peszko nie wróci do "Kolejorza". Gdański klub był o wiele bardziej zdeterminowany, żeby pozyskać reprezentanta Polski. Nie tylko zgodził się na zaoferować mu dłuższą umowę, ale także po prostu przebił Lecha finansowo oferując Peszce większe zarobki.

- To prawda, rozmawialiśmy ze Sławkiem. Kontaktowaliśmy się z nim telefonicznie a także za pomocą SMS-ów. Jego pobyt u nas na stadionie także nie był przypadkowy. Do ostatniej chwili mieliśmy nadzieję, że uda nam się go pozyskać. Niestety dokonał innego wyboru. Jego prawo – tłumaczy prezes Lecha Karol Klimczak. - Sławek chciał podpisać dłuższy kontrakt niż mu proponowaliśmy i chciał więcej zarabiać. Nie byliśmy w stanie mu tego zapewnić. Nie mamy do niego żalu. Niewykluczone, że jeszcze kiedyś zagra w Lechu – dodaje szef "Kolejorza".