Aktualności
 
Karpaty grają z Legią w "kotka i myszkę"
 
15. lipca 2015, 00:58
źródło: własne
 
Transfer Pawło Ksionza do Legii Warszawa w zawieszeniu. Wszystkiemu winni są działacze Karpat Lwów, którzy żądają każdego dnia za transfer swojego zawodnika coraz więcej pieniędzy od wicemistrza Polski.
Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćKsionz był tydzień temu w Warszawie, zwiedził stadion Legii i ustalił warunki swojego ewentualnego kontraktu indywidualnego. Do uzgodnienia pozostała kwestia sumy odstępnego. Działacze warszawskiego klubu przystąpili do rozmów z Karpatami i wydawało się, że osiągnęli porozumienie. Stanęło na 800 tysiącach euro. Problem w tym, że klub ze Lwowa najpierw zwlekał z ostateczną odpowiedzią, a potem... podniósł cenę za Ksionza. Teraz Ukraińcy żądają już za niego ponad milion euro.

Taka postawa Karpat mocno irytuje działaczy Legii, którzy czują się, jakby klub ze Lwowa bawił się z nimi w "kotka i myszkę". Okazuje się jednak, że taka a nie inna polityka ukraińskich partnerów ma swoje podłoże. - Może być tak, że działacze Karpat testują Legię, ile jest gotowa zapłacić najwięcej. W ten sposób też zyskują czas, bo liczą, że Dnipro lub Dynamo Kijów przedstawią korzystniejszą finansowo ofertę. Ale nie sądzę, żeby ci drudzy zdecydowali się na transfer Ksionza – mówi nam Oleksandr Tkach, dziennikarz ukraińskiego serwisu ua.tribuna.com.

Jego zdaniem, bardziej prawdopodobne jest jego przejście do Dnipro, w którym występował na zasadzie wypożyczenia w poprzednim sezonie. - Klub z Dniepropietrowska złożył ofertę przedłużenia jego wypożyczenia. Teoretycznie dla Karpat jest to mniej korzystne rozwiązanie niż transfer do Legii. Ale... relacje klubu ze Lwowa z Dnipro są dość skomplikowane. Jeszcze niedawno właściciel finalisty ostatniej edycji Ligi Europy fundował Karpatom połowę budżetu. Teraz co prawda tak nie jest, ale do końca nie wiadomo, jakie są ustalenia pomiędzy oboma klubami. Także w sprawie transferów – tłumaczy Tkach.
 
 
Słowa kluczowe: ksionz | legia | dnipro | karpaty | lwow | lesnodorski
 
powrót » do góry » drukuj wyślij link komentarze (0) dodaj komentarz