Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćHaitańczyk znalazł się na celowniku jednego z klubów niemieckiej Bundesligi i niewykluczone, że to jego ostatni sezon w barwach Wisły. Tym bardziej, że w przeciwieństwie do Stilicia, krakowski klub może na jego odejściu zarobić. Bośniakowi kończy się latem kontrakt i będzie mógł zmienić barwy klubowe za darmo. Natomiast Guerrier ma ważną umowę z "Białą Gwiazdą" do końca czerwca 2018 roku. A to oznacza, że trzeba za niego zapłacić kwotę odstępnego. A to w sytuacji kryzysu finansowego w Wiśle, jest jak manna z nieba.

Reprezentant Haiti odżył, jak trenerem Wisły został Kazimierz Moskal. Z poprzednim szkoleniowcem Franciszkiem Smudą, skrzydłowemu Wisły nie było po drodze. Były selekcjoner reprezentacji Polski nie cenił Guerriera, uważał go za zawodnika mało odpowiedzialnego i nieobliczalnego. W efekcie najczęściej sadzał go na ławkę rezerwowych. Z kolei sam Haitańczyk nie ukrywa, że za kadencji Smudy nie czuł się swobodnie w zespole Wisły. Ale kiedy tylko zespół przejął Moskal, Guerrier wyrósł na jedną z czołowych postaci w drużynie "Białej Gwiazdy". Jego odejście z pewnością byłoby dla Wisły sporą stratą. Ale pieniądze z jego transferu na pewno wprowadziłyby trochę komfortu jeśli chodzi o pustawą klubową kasę...