Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćJanicki to zdecydowanie jeden z najgorętszych "towarów" w naszej ekstraklasie. Młody środkowy obrońca, który ma już spore doświadczenie ligowe, awansował także ostatnio do reprezentacji Polski. Co prawda na razie nie odgrywa w niej zbyt wielkiej roli, ale sam fakt, że selekcjoner Adam Nawałka chce go obserwować z bliska, ma swoją wymowę. Nic dziwnego, że wokół gracza Lechii Gdańsk panuje spore zamieszanie.

Także to transferowe, bo dla wielu europejskich klubów, młody obrońca o doskonałych warunkach fizycznych, jest łakomym kąskiem. Tym bardziej, że nie trzeba za niego zbyt wiele płacić. Lechia zgodziłaby się go sprzedać za około 2-2,5 miliona euro. To wydatek, na który mogą sobie pozwolić czołowe kluby z lig, które nie są zaliczane do najsilniejszych na naszym kontynencie. Kilka tygodni temu do Janickiego przymierzał się Celtic Glasgow, a teraz piłkarz gdańskiego zespołu znalazł się także na liście życzeń PSV Eindhoven.

Trzeba podkreślić, że to nie pierwszy raz, kiedy PSV interesuje się Janickim. Już trzy lata temu, kiedy tylko Janicki wchodził do pierwszego zespołu Lechii, przyjeżdżał go oglądać skaut holenderskiego zespołu Thomas Schaling. Nazwisko obrońcy Lechii zostało w Eindhoven zapamiętane i stale śledzone jego postępy. Teraz uznano, że to dobry moment, żeby spróbować pozyskać obrońcę reprezentacji Polski.