Kliknij na zdjęcie, aby je skomentować"Kosa" nie należy do ulubieńców trenera Legii Henninga Berga. Norweg już jesienią częściej znajdował dla niego miejsce na ławce rezerwowych niż w podstawowym składzie. Wiosną sytuacja zmieniła się jeszcze bardziej... na niekorzyść skrzydłowego mistrza Polski. W ostatnich meczach szkoleniowiec Legii nie widział Koseckiego nawet w kadrze meczowej stołecznego zespołu. Dopiero w pucharowym spotkaniu przeciwko Podbeskidziu, "Kosa" dostał od Berga kwadrans na przypomnienie o sobie. Młody piłkarz zdobył nawet gola w konfrontacji z "Góralami", ale nic nie wskazuje na to, żeby jego notowania u norweskiego trenera drastycznie wzrosły.

Wzburzony traktowaniem syna w Legii jest wiceprezes PZPN Roman Kosecki. - Jeżeli nic się nie zmieni, będę syna gorąco namawiał, by w czerwcu zmienił klub. Nie pozwolę, by ktoś wycierał sobie gębę nazwiskiem Kosecki, nawet jeśli chodzi o tak bliski mi klub jak Legia – mówił na łamach "Przeglądu Sportowego" były wielokrotny reprezentant Polski. Sytuację chce wykorzystać szwajcarski outsider FC Luzern, który chciałby latem sięgnąć po błyskotliwego gracza warszawskiego zespołu. Problem polega na tym, że FC Luzern nie jest pewny utrzymania w ekstraklasie. Nad ostatnim zespołem w klasyfikacji ma tylko trzy punkty. Transfer Koseckiego byłby możliwy tylko pod warunkiem, że zespół, którego trenerem jest Markus Babbel zdoła pozostać na kolejny sezon w szwajcarskiej ekstraklasie.

Przypomnijmy, że "Kosa"był blisko podjęcia decyzji o odejściu z Legii w trakcie zimowego okienka transferowego. Wówczas poważnie interesowała się nim gdańska Lechia. Ostatecznie jednak zdecydował się pozostać w Legii i próbować walczyć o odzyskanie miejsca w podstawowym składzie. Na razie jednak idzie mu to bardzo opornie...