Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćWszystko wskazuje jednak na to, że w kwestii Koseckiego Lechia będzie musiała obejść się smakiem. Legionista zdecydował się pozostać przy Łazienkowskiej i powalczyć o miejsce w podstawowym składzie. To mocno komplikuje plany... Zawiszy Bydgoszcz, który chciał wypożyczyć z gdańskiego klubu Pawłowskiego. Wobec fiaska transferowego z "Kosą", Lechia raczej nie będzie skłonna pozbywać się byłego zawodnika hiszpańskiej Malagi. Mimo że trener Jerzy Brzęczek nie widzi dla niego miejsca w podstawowym składzie swojego zespołu na początku rundy wiosennej.

Pawłowski latem podpisał kontrakt z Lechią, która wykupiła go z łódzkiego Widzewa. Skrzydłowy miał za sobą roczny pobyt w Maladze, w której jednak nie grał zbyt wiele i hiszpański klub nie zdecydował się na transfer definitywny. Zamiast na La Rosaleda, Pawłowski wylądował w Gdańsku, gdzie miał stać się pierwszoplanową postacią Lechii. Jesienią jednak głównie zawodził i dość szybko stracił miejsce w podstawowym składzie. Na razie niewiele wskazuje na to, żeby wiosną mógł je szybko odzyskać.

Z okazji chciał skorzystać Zawisza, który jest zainteresowany wypożyczeniem byłego widzewiaka do końca sezonu. Lechia nie miała nic przeciwko temu, ale uzależniała finalizację transakcji od tego, czy uda jej się pozyskać Koseckiego z Legii. Ten jednak odmówił, a to oznacza, że szanse na wypożyczenie przez Zawiszę Pawłowskiego także mocno spadły.