Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćPrzypomnijmy, że dla Koseckiego byłaby to już druga przygoda z Lechią. Grał tam już na zasadzie wypożyczenia z Legii wiosną sezonu 2011/2012. Wtedy był wyróżniającą się postacią gdańskiego zespołu, czym zasłużył sobie na kolejną szansę w drużynie aktualnego mistrza Polski. Wtedy wypożyczenie Koseckiego było możliwe, bo w swoim zespole nie widział dla niego miejsca ówczesny trener legionistów Maciej Skorża. Teraz u Berga, "Kosa" ponownie nie jest graczem podstawowego składu. W tym upatrują szansy na sprowadzenie go do Gdańska działacze Lechii.

Czy to możliwe? Raczej będzie trudno, tym bardziej, że zimą Legię może opuścić Michał Żyro. Trudno przypuszczać, żeby warszawski zespół pozwolił odejść dwóm skrzydłowym w tym samym czasie. Ale jeśli sytuacja Koseckiego szybko nie ulegnie zmianie, może w końcu stracić cierpliwość. Na razie mu jej nie brakuje. - Nie jestem zadowolony ze swojej pozycji w drużynie, ale się nie obrażam i nie stroję fochów. Ciężko pracuję na to, aby przekonać do siebie trenera. Gdybym był zadowolony ze swojej obecnej pozycji w drużynie, mógłbym skończyć grać i zająć się inną robotą – mówi Kosecki.