Kilka dni temu informowaliśmy, że Legia Warszawa jest zainteresowana sprowadzeniem z Valenciennes Maora Meliksona. Były gwiazdor Wisły Kraków szuka nowego klubu, bo nie zamierza, po spadku swojego zespołu z Ligue 1, grać na zapleczu francuskiej ekstraklasy. Ten fakt zamierzała wykorzystać Legia, która uznała, że Izraelczyk może pomóc jej w staraniach o awans do Ligi Mistrzów. Tym bardziej, że Valenciennes chce pozbyć się najlepiej opłacanych piłkarzy, bo budżet tego klubu w drugiej lidze będzie mocno okrojony. Wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze i Legii rzeczywiście może się udać sprowadzenie z powrotem do Polski Meliksona.

Okazuje się jednak, że wcale tak łatwo nie będzie. A to dlatego, że na byłego wiślaka mają chrapkę także kluby z jego ojczyzny. I to nie byle jakie – mistrz Izraela Maccabi Tel Awiw i wicemistrz Hapoel Beer Szewa. Niestety dla Legii, oba kluby są w stanie zaproponować Meliksonowi większe pieniądze niż mistrz Polski. Stołeczny klub proponuje Izraelczykowi gażę w wysokości 250 tysięcy euro rocznie, tymczasem Maccabi i Hapoel są w stanie zapłacić mu o połowę więcej. Nie mówią już o tym, że trzeba jeszcze zapłacić Valenciennes sumę odstępnego, która przy coraz większym zainteresowaniu Meliksonem rośnie.