Media w Hiszpanii i Anglii mówią jednym głosem – Gareth Bale jest już zawodnikiem Realu Madryt. Obecnie brakuje jedynie oficjalnego potwierdzenia transakcji wszechczasów. Wydawało się, że przez lata przyjdzie nam czekać na pobicie rekordu kwoty zakupu Cristiano Ronaldo – widać, Real bez bicia (własnych) rekordów nie może długo wytrzymać...

Najgłośniejszy transfer w historii futbolu jest już o jeden krok od realizacji! Według niepotwierdzonych jeszcze informacji Gareth Bale ma kosztować Real Madryt 99 milionów euro! Tym samym Walijczyk stanie się najdroższym piłkarzem w dziejach piłki nożnej.

 

Ponoć wszystko jest już ustalone, a transfer czeka jedynie na potwierdzenie przez obie strony. Wszyscy z wypiekami na twarzach czekają na dalsze losy  najdłuższej i najbardziej ekscytującej sagi transferowej tego lata.

Wciąż nic nie wiadomo w sprawie transferu Wayne’a Rooneya na Stamford Bridge. Jose Mourinho zapowiedział, że wróci do rozmów z United po wczorajszym meczu pomiędzy obiema drużynami, który zakończył się bezbramkowym remisem.

 

W spotkaniu na szczycie wystąpił Wayne Rooney, a to wyraźnie zmniejsza szanse „The Special One” na pozyskanie wszechstronnego zawodnika, bo wydaje się, że nadrzędnym celem „Czerwonych Diabłów” w tym okienku transferowym jest zatrzymanie „Wazzy” na Old Trafford.

David Moyes zapowiedział, że tego lata kupi jeszcze jednego lub dwóch zawodników. Wydaje się, że jednym z nich może być Mesut Oezil, który miałby kosztować Manchester United 40 milionów funtów. Jeśli na Santiago Bernabeu naprawdę trafi Gareth Bale, to Florentino Perez będzie się musiał pozbyć kilku swoich gwiazd – pierwszą ofiarą ma być właśnie niemiecki pomocnik.

 

Przypomnijmy, że David Moyes był w prasie łączony z pozyskaniem innego zawodnika „Królewskich”, Angela Di Marii, ale ostatnio sprawa przycichła i Argentyńczyk jest teraz kojarzony z innymi klubami, choć najpewniej zostanie w Madrycie na kolejny sezon.

 

Nie można także zapominać, że Moyes negocjuje transfer swoich dwóch byłych podopiecznym, zawodników Evertonu - Leightona Bainesa i Marouane`a Fellainiego. Na razie Szkot nie doszedł do porozumienia w kwestii odstępnego ze swoim byłym pracodawcą, ale transfer dwóch gwiazdorów z miasta Beatlesów wciąż jest możliwy.

Wciąż nie milkną echa przegranego meczu otwarcia Premier League przez londyński Arsenal. Kibice mają dość Wengera, który nie przeprowadził tego lata żadnego spektakularnego transferu. Francuski szkoleniowiec po wygranym meczu z Fenerbahce w Lidze Mistrzów zapowiedział, że rozpocznie ofensywę na transferowym rynku.

 

Niestety od wspomnianego spotkania minął już prawie tydzień, a dzisiaj „Kanonierzy” grają z turecką drużyną rewanż. Awans mają już praktycznie w kieszeni, dlatego nikt nie wie, dlaczego Wenger wciąż nie kupił żadnego nowego zawodnika – tym bardziej, że na brak pieniędzy nie może w tym roku narzekać.

Lech Poznań dopiął swego i pozyskał Daylona Claasena. „Kolejorz” nie zapłacił za 7-krotnego reprezentanta RPA ani złotówki, czym bez wątpienia zrobił świetny interes. Na razie wszyscy czekają na debiut 23-letniego pomocnika na ekstraklasowych boiskach.

Iker Casillas trafił na kolejnego szkoleniowca, w oczach którego nie znalazł uznania. Carlo Ancelotti stawia na Diego Lopeza, a to powoduje coraz większą frustrację legendy Realu Madryt. Efekt jest taki, że media sugerują transfer Hiszpana do... FC Barcelony, w której miałby on zastąpić swojego reprezentacyjnego kolegę Victora Valdesa.

 

Transfery z Madrytu do Barcelony zdarzają się wybitnie rzadko, ale jeśli do takiej transakcji miałoby dojść, to mogłaby ona być większym hitem niż pozyskanie przez Real z Tottenhamu Hotspur za rekordową kwotę Garetha Bale’a...