Kliknij na zdjęcie, aby je skomentować
Kolejorz szuka następcy Sławomira Peszki, który odszedł do 1.FC Koeln. Dynamiczny Pawłowski idealnie pasowałby na prawą stronę pomocy Kolejorza. Podobnie jak Peszko jest szybki, nieustępliwy, nie boi się dryblingów. Co prawda ostatnio zmagał się z kontuzjami, ale gdy tylko jest w pełni zdrowy, to ciężko sobie bez niego wyobrazić jedenastkę Zagłębia.

Właśnie dlatego działacze Miedziowych ani myślą oddawać go Lechowi. - Odpowiemy w ustalonym terminie, ale nie wydaje mi się, żeby była to dla nich miła wiadomość - mówi prezes Jerzy Koziński.

Oczywiście, niczego nie można przesądzać, bo nie wiadomo ile Lech będzie w stanie zapłacić za Pawłowskiego. Jednak Zagłębie z pewnością nie będzie się z Kolejorzem cackać i podyktuje cenę wysoką. Wydaje się, że pół miliona euro, które Lech dostał za transfer Peszki może nie wystarczyć. - Teraz to ja mogę krzyknąć choćby i 5 milionów euro! - mówi prezes.

Umowa 24-letniego pomocnika z Zagłębiem wygasa za półtora roku, ale już teraz lubinianie kuszą piłkarza nowym kontraktem.