Kliknij na zdjęcie, aby je skomentować
Kiedy Kolejorz sprowadza młodych piłkarzy, to na początku nie gwarantuje im wysokich zarobków. Zdarza się, że do podstawowej kwoty dorzuca bonusy - na przykład za rozegrane w sezonie spotkania w pierwszym zespole albo zdobyte bramki. Tak właśnie jest w przypadku Rudnevsa. 22-letni Łotysz ma zarobki na poziomie 150 tysięcy euro. W kontrakcie jest zapis, że może liczyć na premię w wysokości 50 tysięcy euro, jeśli uzbiera we wszystkich rozgrywkach 10 trafień.

I wystarczyły mu trzy miesiące, by spełnić ten warunek. Piłkarz zadebiutował 7. sierpnia w ligowym starciu z Widzewem w Łodzi (1:1, trafienie napastnika). Dziesięć bramek na koncie miał 10. listopada, gdy trafił do siatki w ligowym meczu z Polonią Warszawa.

Obecnie Rudnevs ma na koncie 13 bramek (siedem w lidze, cztery w europejskich pucharach i dwa w Pucharze Polski) w 21 występach. Tak dobrej pierwszej rundy w Lechu nie miał żaden napastnik. Dobra postawa gracza działa też na korzyść węgierskiego klubu Zalaegerszegi TE, z którego latem został kupiony za 650 tysięcy euro. Węgrzy w umowie zagwarantowali sobie 20 proc. od kolejnego transferu łotewskiego napastnika. I teraz zacierają ręce, śledząc osiągnięcia Łotysza.