Opiekun "The Reds" zdradził, że na liście potencjalnych zakupów są Michael Owen oraz Didier Drogba.

Po trzech kolejkach ligowych Liverpool zajmuje dopiero 18. pozycję w tabeli, z dorobkiem zaledwie jednego punktu i bilansem bramkowym 2:7. Lekiem na całe zło klubu z Anfield Road miałby być nowy napastnik.

- Przyjrzę się każdemu zawodnikowi, który może coś wnieść do drużyny - zapewnił opiekun Liverpoolu. - Na tę chwilę mam jednak niewielkie pole manewru. Na sobotnim treningu miałem do dyspozycji zaledwie 19 piłkarzy, w tym kilku juniorów. Nie ulega wątpliwości, że potrzebujemy wzmocnień - podkreślił.

Po tym jak na wypożyczenie do West Hamu poszedł napastnik Liverpoolu, Andy Carroll, Rodgersowi bardzo zależało na zakontraktowaniu Clinta Dempseya. "The Reds" nie mogli jednak porozumieć się z Fulham w sprawie kwoty odstępnego i w efekcie reprezentant USA trafił do Tottenhamu Hotspur.

W związku z takim rozwojem sytuacji, klub rozważa sprowadzenie klasowego snajpera. Wśród potencjalnych kandydatów wymienia się m.in. Michaela Owena lub Didiera Drogby.

Były reprezentant Anglii nie jest związany umową z żadną drużyną, dlatego w każdej chwili może znaleźć nowego pracodawcę. Jeśli trafiłby do Liverpoolu, to byłby to dla niego powrót na Anfield. W trykocie klubu z Merseyside Owen grał już bowiem w latach 1996-2004. W 216 meczach ligowych zdobył 118 goli.

Z kolei Drogba po odejściu z Chelsea trafił do ligi chińskiej. Shanghai Shenhua zobowiązali się płacić graczowi 8 mln euro rocznie, jednak okazuje się, że klub nie ma wystarczających finansów, by pokrywać pensję zawodnika. W związku z tym reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej także może zmienić klub. Oprócz Liverpoolu, zainteresowanie byłym graczem "The Blues" wyraził Juventus.