Kliknij na zdjęcie, aby je skomentować
- Ten transfer nie oznacza, że nie będziemy chcieli kupić zimą napastnika. To cały czas jest dla nas priorytetem - przyznaje trener "Kolejorza", Mariusz Rumak.

Na początku okna transferowego najważniejsze dla władz klubu było sprowadzenie prawego obrońcy, defensywnego pomocnika oraz piłkarza, który wzmocni siłę ofensywną Lecha. W trakcie przerwy między rozgrywkami okazało się również, że kolejną kluczową potrzebą "Kolejorza" jest sprowadzenie napastnika, ponieważ Bartosz Ślusarski i Vojo Ubiparip zawodzą i nie spełniają oczekiwań.

- Nie chcę w zespole zawodników, którzy mieliby do nas trafić tylko dlatego, że szukamy napastnika. Taki gracz musiałby podnieść jakość zespołu i wzmocnić konkurencję. Mamy w kadrze dobrych piłkarzy, którzy zdobywają gole. Wzmocnienie zespołu Piotrem Reissem nie oznacza, że nie będziemy chcieli kupić zimą napastnika. To cały czas jest dla nas priorytet - podkreśla trener Lecha.

Podobnego zdania jest dyrektor sportowy klubu, który zdradza jednocześnie, że "Kolejorz" był bliski podpisania umowy z zawodnikiem na pozycję napastnika. - Dwa razy byliśmy pewni, że zawodnik do nas trafi. Raz zabrakło tylko podpisu pod kontraktem, a za drugim razem piłkarz nie przeszedł testów medycznych. Nie rezygnujemy z poszukiwania napastnika. Niezależenie od innych transferów Piotr i tak przyszedłby do Lecha, więc jego transfer nie jest uzależniony niepowodzeniami w innych przypadkach - zapewnia Piotr Rutkowski.

Latem poznański klub sprowadził czterech piłkarzy. - Trzech już teraz stanowi realne wzmocnienie zespołu. Jestem przekonany, że zespół jest wystarczająco silny, żeby walczyć z każdym klubem w lidze. Chcemy być się o najwyższe cele - podkreśla wiceprezes ds. sportu w Lechu.