Tym wymarzonym jest James Maddison, który jest filarem "Lisów" w tym sezonie. Jego wartość rośnie niemal z dnia na dzień. Kiedy półtorej roku temu przenosił się do Leicester z Norwich był wyceniany na "marne" 10 milionów euro. Dzisiaj jest to już 60 milionów. Dlatego jeżeli Ole Gunnar Solskjaer na serio myśli o sprowadzeniu Jamesa, to musi wysupłać sporą kwotę.

Według doniesień Mirror władze "Czerwonych Diabłów" chcą pójść trochę na skróty i oferują 80 milionów euro plus Jesse Lingarda. 27-latek nie pasuje na razie do koncepcji trenera i z powodu małej liczby spotkań wypadł nawet z reprezentacji. Niemniej jednak ciągle jest wyceniany na ponad 30 milionów euro i byłby ciekawą rekompensatą dla "Lisów".

Władze z Manchesteru są przygotowane na wysoką podwyżkę zarobków Maddisona, który w Leicester zarabia około 50 tysięcy funtów tygodniowo. W nowym klubie miałby zgarniać trzy razy więcej i to jest problemem… Leicester. By wyrównać tę ofertę i namówić 23-latka do pozostania w klubie musieliby zmienić strukturę płac, bo najwyższe zarobki w "Lisach" nie sięgają takiej kwoty.