Gwiazda Legii ma ważny kontrakt tylko do końca roku. Warszawski klub chce przedłużyć z nim umowę, ale nie może dojść do porozumienia z przedstawicielami piłkarza w kwestii zarobków. "Gui" chce zarabiać przy Łazienkowskiej ponad pół miliona euro rocznie, tymczasem działacze Legii nie kwapią się, żeby wyłożyć tyle na stół.

- On powinien się koncentrować na grze. Gdyby prezentował się fenomenalnie, miałbym problem. Teraz problem ma Brazylijczyk. Potrzebujemy piłkarzy, którzy robią różnice. On ma przebłyski, a chce zarabiać jak ten, który tę różnicę faktycznie robi. Jeśli kontrakt jest dla niego ważniejszy, niż gra, to priorytet nie jest odpowiedni – skomentował kilka dni temu sytuację z Guilherme prezes Legii Dariusz Mioduski.

Strony będą jeszcze ze sobą rozmawiać, ale wydaje się, że porozumienie jest coraz mniej prawdopodobne. Wygląda na to, że Brazylijczyk w styczniu odejdzie za darmo. Chyba, że Legia zdecyduje się go sprzedać jeszcze w tym okienku transferowym, chcąc cokolwiek na nim zarobić...