Kliknij na zdjęcie, aby je skomentować
- Swoje szanse na przejście do Lechii Gdańsk oceniam na 60-70 procent- mówi Michał Janota. W polskiej lidze jeszcze w ogóle nie grał. Jako zawodnik UKP Zielona Góra wyjechał bowiem na testy do Glasgow Rangers, a potem do Feyenoordu Rotterdam, gdzie zaprosił go skaut holenderskiego klubu Włodzimierz Smolarek.

W Feyenoordzie trenował najpierw z rówieśnikami, ale szybko przeniesiony został do rezerw dorosłej drużyny. W pierwszym zespole zadebiutował w sierpniu 2008 roku, w meczu o Superpuchar Holandii z PSV Eindhoven. W holenderskiej ekstraklasie zagrał sześć meczów, ale nie udało mu się strzelić gola. Zdobył co prawda dwie bramki w Pucharze Holandii, ale po poprzednim sezonie został wypożyczony do grającego na zapleczu ekstraklasy Excelsioru.

- Moim celem jest gra na Euro 2012 w reprezentacji Polski, dlatego potrzebna jest zmiana. Chcę jak najszybciej dostać się do kadry Franciszka Smudy - mówi Janota.

Lechia chciałaby ściągnąć Janotę do siebie już teraz, ale piłkarz jeszcze przez pół roku ma ważny kontrakt z Feyenoordem. Co więcej, nie wygląda na to, żeby klub z Rotterdamu chciał się rozstawać z polskim pomocnikiem.

- Właśnie zaproponowali mi nową umowę, mam też kilka propozycji z zagranicy i Polski, m.in. z Wisły Kraków, Cracovii i Lecha Poznań. Nie mogę jednak na gorąco podejmować decyzji, bo najbliższy ruch transferowy traktuję jako inwestycję w przyszłość. Pierwsza oferta, jaką nadesłała Lechia, nie była zbyt dobra, ale mój menedżer Bartosz Olędzki, który pilotuje negocjacje, otrzymał już drugą, dużo lepszą. A niedawno znów dzwonił do mnie trener Kafarski - opowiada Janota, który w miniony piątek strzelił gola dla Excelsioru w meczu z Haarlem.