Postanowili dodatkowo rozwiązać swój problem, czyli brak szpicy w ataku. Te dwie pieczenia przy jednym ogniu chcą upiec kupując Marcusa Thurama. Młody Francuz jest jedną z rewelacji tego sezonu (jak cała jego drużyna). Zdobył w lidze 6 bramek, do których dorzucił 5 asyst i zdecydowanie jest dla wicelidera Bundesligi wart znacznie więcej niż wydane 9 milionów euro.

Wydaje się zresztą, że do BVB pasuje jeszcze lepiej niż do "Źrebaków", którzy po kontuzji Paco Alcacera testowali na "dziewiątce" takich zawodników jak Julian Brandt, Marco Reus czy Mario Götze. Jednak rozumiejąc potrzebę wzmocnień szkoleniowiec BVB, Lucien Favre, osobiście skontaktował się z agentem młodego Francuza.

Negocjacje mogą nie być jednak zbyt proste. Po pierwsze napastnik z Francji wyceniany jest już na 28 milionów euro. Po drugie jego agentem jest Mino Raiola. Po trzecie z pewnością doradzi się ojca, Liliana Thurama, a ten mistrz świata zna przecież futbol od podszewki. Wydaje się jednak, że jego potomek jest także (Lilian był przez wiele lat najdroższym obrońcą świata) sporych pieniędzy.