Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćNie jest tajemnicą, że były legionista nie czuje się dobrze w Grecji. Do tego stopnia, że ma uważać, iż przenosiny do Olympiakosu były błędną decyzją. Wpływ na taki pogląd Odjidji-Ofoe mają wydarzenia pozaboiskowe. Kilka miesięcy po jego transferze z Legii, do jego domu w stolicy Grecji włamali się złodzieje, którzy skradli wiele cennych przedmiotów należących do piłkarza. Od tej pory Vadis nie czuje się w Grecji bezpiecznie.

To wszystko ma wpływ na jego formę i postawę na boisku. Belgijski pomocnik nie spisuje się tak dobrze, jak w czasie kiedy był gwiazdą Legii. To odbija się zresztą na dyspozycji całego zespołu, bo w tym sezonie Olympiakos nie dominuje w rozgrywkach greckiej ekstraklasy, jak w poprzednich latach. Wręcz przeciwnie, piłkarze z Pireusu zajmują w tabeli dopiero trzecie miejsce, tracąc do liderującego AEK-u Ateny cztery punkty.

Jeżeli Olympiakos nie zdobędzie tytułu mistrzowskiego, w drużynie ma dojść do rewolucji personalnej. Jednym z tych, którzy w takim wypadku będą musieli odejść w pierwszej kolejności, ma być Odjidja-Ofoe. Do jego transferu mogło dojść już zimą. Byłego gracza Legii chciało pozyskać m.in. FC Porto. "Smoki" dawały za niego trzy miliony euro, ale Grecy zażądali minimum pięciu "baniek". Do transakcji nie doszło, ale latem sytuacja się zmieni. Tym bardziej, jeśli Olympiakosowi nie uda się zdobyć tytułu. Vadisem interesują się dwa najmocniejsze kluby belgijskie – Anderlecht Bruksela i Club Brugge.