Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćChińczycy zaoferowali ponad milion euro, ale to kwota, która nie satysfakcjonuje nikogo przy Łazienkowskiej. Z tym, że za Wielkim Murem tak łatwo nie rezygnują. Jeszcze w tym roku, albo na początku przyszłego, do Warszawy ma wpłynąć druga, znacznie lepsza finansowo oferta. Wtedy już Legii będzie trudno ją odrzucić. Tym bardziej, że na wyjazd coraz bardziej nastawiony jest szwajcarski napastnik, który w Chinach może zarobić nawet pięć razy więcej, niż w Polsce.

- Jesteśmy przygotowani na ewentualność odejścia dwóch napastników. Czy tak się stanie? Nie wiem, czas pokaże. Osobiście nie chciałbym, żeby do tego doszło. Bo to się wiąże z koniecznością budowy struktury drużyny na nowo. "Prijo" jest na fali wznoszącej i z korzyścią – zarówno dla niego, jak i dla klubu – byłoby, gdyby został w Legii jeszcze przynajmniej pół roku. Ale trudno przewidzieć, jak rozwinie się ta sytuacja – mówi w rozmowie z futbolfejs.pl dyrektor sportowy Legii Michał Żewłakow.