Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćHolman mógł się łudzić, że otrzyma szansę na występu w swoim macierzystym zespole, ale bardzo szybko okazało się, że w Ferencvarosu mają podobną opinię o jego umiejętnościach, co w Lechu. Jedyne na co może liczyć były już ofensywny zawodnik "Kolejorza", to występy w rezerwach węgierskiego zespołu. Czyli można powiedzieć, że Holman przyzywałby deja vu z sytuacji, w jakiej znalazł się w Lechu.

Być może jednak wybawieniem dla Holmana będzie transfer do innego klubu. Na wojaże zagraniczne, przynajmniej na razie, nie ma co liczyć, ale okazuje się, że na Węgrzech jest klub, który chętnie przygarnąłby zawodnika, który w Lechu określany był mianem niewypału. Jego sprowadzeniem zainteresowane jest Diosgyori VTK Miszkolc, czyli klub, z którego do Poznania trafił Tamas Kadar. Ferencvaros dał Holmanowi wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy.