Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćKlich trafił z Wolfsburga do zespołu z 2. Bundesligi zimą tego roku. Ale jak do tej pory zdążył zagrać tylko w ośmiu meczach "Czerwonych Diabłów". Co prawda obecny sezon rozpoczął w podstawowym składzie Kaiserslautern , ale spisywał się bardzo przeciętnie i ostatnie dwa spotkania przesiedział już na ławce rezerwowych.

O byłym pomocniku Cracovii przypomniał sobie po raz kolejny Lech Poznań. Po raz kolejny, bo działacze "Kolejorza" już kilka razy robili podchody pod sprowadzenie reprezentanta Polski. Za każdym razem jednak "misja Klich" kończyła się fiaskiem. Kiedy jeszcze występował w Cracovii Lech uzgodnił z nim już nawet warunki kontraktu. Ale w ostatniej chwili do akcji wkroczył Wolfsburg i zamiast do Poznania, piłkarz przeniósł się do Niemiec. Lech chciał go ściągnąć także zimą, ale wtedy Klich wybrał ofertę Kaiserslautern.

Teraz jednak sytuacja jest trochę inna, bo Lech może kusić go perspektywą gry w fazie grupowej Ligi Europy. Co prawda rewanż z Videotonem dopiero przed nami, ale trudno sobie wyobrazić, żeby Lech roztrwonił na Węgrzech trzybramkową przewagę z pierwszego spotkania. To może być jednak argument, który może okazać się zachętą dla Klicha. W Poznaniu chcieliby, żeby Klich zastąpil kontuzjowanego Darko Jevticia.

Problem polega jednak na tym, że Lech nie jest jednym klubem zainteresowanym usługami reprezentanta Polski. Chętnie u siebie widzieliby go także w holenderskim PEC Zwolle, gdzie Klich występował na zasadzie wypożyczenia z Wolfsburga.