Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćWisła jest do tego stopnia zdesperowana, że zaprosiła na testy estońskiego napastnika Henri Aniera. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że 25-letni snajper nie sprawdzał się do tej pory w żadnym klubie, w którym znajdował zatrudnienie. Tak było w Sampdorii Genua, Vikingu Stavanger, Erzgebirge Aue i Dundde United. W tym ostatnim klubie spotkał się z bramkarzem "Białej Gwiazdy" Radosławem Cierzniakiem.

Problem polega na tym, że jego pobyt w szkockim klubie trwał krótko i nie obfitował w zbyt spektakularne osiągnięcia. Wręcz przeciwnie, Anier zagrał ledwie 12 spotkań i strzelił jednego gola. W Dundee United był zwykle tylko rezerwowym. Szkoci zrezygnowali z jego usług bez większego żalu. Biorąc to wszystko pod uwagę trudno spodziewać się, że to ten zawodnik, którego szuka Wisła. Można mieć poważne wątpliwości, czy Estończyk okaże się lepszy od Brożka...