Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćWisła ściągała Stilicia po raz drugi z wielkimi nadziejami. Bośniak miał ponownie być największą gwiazdą zespołu i decydować o jego obliczu. Od początku pobytu, 29-letni pomocnik nie mógł jednak odzyskać formy. Coraz mniej cierpliwości do niego miał szkoleniowiec Wisły Kiko Ramirez. Hiszpan wystawiał Stilicia w podstawowym składzie tylko z konieczności jeżeli już nie miał innej alternatywy.

Bośniak kompletnie nie przypominał dawnego Stilicia, który błyszczał w naszej lidze. Miało się to zmienić podczas letniego okresu przygotowawczego. 29-latek miał w końcu dojść do odpowiedniej dyspozycji i rozpocząć nowy rozdział w krakowskim zespole. Szybko jednak okazało się, że nie będzie to takie proste. Nowy sezon Stilić rozpoczął w roli rezerwowego. W meczu z Pogonią Szczecin nie pojawił się na boisku nawet na minutę.

To był jasny sygnał, że dla Ramireza ponownie nie będzie pierwszym wyborem przy ustalaniu składu. Wobec tego strony zdecydowały się na zakończenie współpracy. Kontrakt Stilicia rozwiązano za porozumieniem stron.