Vujadinović był zawodnikiem Osasuny w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu. Ale występował w tym zespole także w sezonie 2014/15. Potem jednak skusił go chiński Beijing. Po zakończeniu przygody z azjatyckim klubem, wrócił do Pampeluny, ale tylko na pół roku. Teraz związał się z Lechem, dla którego... nie był jednak pierwszym wyborem.

Nie jest tajemnicą, że działacze "Kolejorza" chcieli pozyskać Portugalczyka Miguela Vieirę. Obrońca Pacos de Ferreira był już bardzo blisko Lecha. Stawił się nawet w Poznaniu na badaniach medycznych, które jednak... oblał. W związku z tym przy Bułgarskiej zrezygnowali z pozyskania stopera, za którego w dodatku trzeba było zapłacić około pół miliona euro.

Lech jednak znalazł się w trudnej sytuacji, bo tylko do piątku można było zgłaszać zawodników do drugiej rundy kwalifikacji Ligi Europy. Tymczasem w defensywie "Kolejorza" cały czas była wielka wyrwa W meczu z Pelisterem Bitola, z konieczności, jako środkowy obrońca musiał zagrać Łukasz Trałka. Dlatego w Poznaniu trwała walka z czasem.

Ostatecznie udało się zakontraktować nowego obrońcę, którym został Vujadinović. Czarnogórzec będzie rywalizował o miejsce w podstawowym składzie z Lasse Nielsenem i Vernonem De Marco. Oprócz Osasuny i chińskiego rozdziału, nowy nabytek Lecha reprezentował także barwy włoskiego Udinese, szkockiego Aberdeen i austriackiego Sturmu Graz. W reprezentacji Czarnogóry rozegrał sześć spotkań. Ma także paszport bułgarski, co oznacza, że nie będzie traktowany jako piłkarz spoza Unii Europejskiej.