Kliknij na zdjęcie, aby je skomentować
Tak wynika z zasady stosowanej w Lechu, który zgadza się, że w każdej rundzie z klubem może rozstać się jeden kluczowy gracz.

- Nie zamierzamy tego zmieniać - mówi prezes Andrzej Kadziński, a jego słowa potwierdzają fakty. Latem 2009 roku odszedł Rafał Murawski, pół roku później walcząc o mistrzostwo udało się zachować pełny skład, w czerwcu minionego roku sprzedano Roberta Lewandowskiego, a niedawno do Bundesligi przeniósł się Sławomir Peszko.

Kto będzie następny? Wszystko wskazuje na to, że Semir Stilić. Choć w kolejce po zgodę na odejście są Siergiej Kriwiec i Artjoms Rudnevs. Wokół Łotysza kręcą się menedżerowie wielkich europejskich klubów. On sam potwierdzał, że obserwowany jest choćby przez skautów Arsenalu Londyn. Tyle, że Kolejorz chce, żeby 22-letni napastnik poszedł drogą Lewandowskiego i pograł przy Bułgarskiej minimum dwa lata. To samo dotyczy Kriwca, który w Poznaniu spędził dopiero rok. Co innego natomiast Stilić.

Temat jego transferu powraca właściwie co pół roku.